Bądź jak Angelina Jolie - walcz z rakiem piersi i jajników

Dzisiaj jest numerem jeden w mediach. 
W radiu, telewizji, internecie pełno informacji o niej.

A dlaczego - bo zawalczyła o siebie i dodatkowo miała odwagę powiedzieć o tym światu.
Mam też nadzieję że swoim przykładem zmotywuje inne kobiety - do walki właśnie

Wyobraź sobie taką sytuację. Masz dzieciaki, dorosłe, nastolatki, małe - nie ważne. W jakim by nie były wieku potrzebują Ciebie. To ty zapewniasz im stabilizację i pewne jutro. To Ty troszczysz się o rzeczy, które Twojemu partnerowi do głowy nawet nie przyjdą. To Ty jesteś rozjemcą, mediatorem, psychologiem, terapeutą, pielęgniarką i pięcioma tysiącami innych fachowców - z zależności od potrzeby i sytuacji. Jesteś po prostu sobą - kobietą i matką. 
Nie jesteś idealna i nie jesteś niezastąpiona - ale przynajmniej kilka innych żyć ludzkich jest bardzo mocno związanych  z Twoją osobą i to jak funkcjonujesz i jaki masz humor ma wpływ na innych.
I teraz okazuje się że zachorowałaś. Jesteś poważnie chora - zaatakowało Cię paskudne raczysko i swoją siedzibę zrobił w Twoich piersiach lub jajnikach.
A może inaczej - ponad połowa kobiet z Twojej rodziny chorowała na typowo kobiece nowotwory. Wiele z nich zmarło przedwcześnie - bo nawet nie podjęło walki, albo kiedy zaczęły walczyć było już zdecydowanie za późno na jakiekolwiek szanse na zwycięstwo.
Teraz Ty idziesz na kolejne badanie profilaktyczne i okazuje się że nie jest już tak dobrze jak rok temu. Coś sie dzieje i jest duże prawdopodobieństwo że będziesz musiała poddać sie leczeniu - radykalnemu - łącznie z wycięciem wszystkiego

Co robisz?

Pozwalasz rakowi dalej panoszyć się w Twoim ciele czy go usuwasz wraz z częścią Twojego ciała? I co ważne nie byle jakimi elementami ciała - z symbolami Twojej kobiecości
A może łudzisz się że to się nie rozwinie, problem się nie pogłębi, a lekarze gówno się znają? Nasłuchałaś się historii że ciotka, wujek, sąsiadka żyli póki nie poszli na operację - poszli i co? I moment się rozwinęło a teraz ziemię gryzą. Rak dostał "powietrza" i ruszył z kopyta z zżeraniem ich ciała. Chwilę jeszcze pożyli - ale co to było za życie - w szpitalach, z dala od rodziny. Więc może lepiej zapomnieć o wszystkim - nic nie robić i żyć dalej?
Tylko pamiętaj - teraz żyjecie we dwójkę - a ten czas w którym nic nie robisz - to tak naprawdę prezent dla raka by rozwinąć się szybciej i lepiej. O to Ci chodzi? Dać czas wrogowi na uzbrojenie się? Taka decyzja to po prostu wręczenie Twojemu nieuzbrojonemu zabójcy kałacha! I niech robi co chce (nie licz na akt łaski - z bronią tak po prostu sobie nie odejdzie - użyje jej)

Myślisz że to tylko Twoja sprawa - i tylko Twoja decyzja? A co z osobami których kochasz?
Tak jasne wkurzają Cię czasami - czasami się odgrażasz że dopiero poznają życie jak Cię nie będzie, czasami zastanawiasz się czy nie byłoby lepiej gdyby Cię nie było. Ale jednak po chwilach słabości zbierasz się w sobie i pomagasz rozwiązać kolejną podbramkową sytuację w Twojej rodzinie. Na prawdę chcesz sprawdzić jak poradzą sobie bez Ciebie i czy dadzą radę?

Czy twoje ciało jest ważniejsze od Twojej rodziny?
Czy to jakim jesteś człowiekiem zależy od kilku kilogramów piersi?

A tak już na koniec. Nie wiesz jaką decyzję podjąć. Stoisz na rozdrożu i wydaje Ci się że nic mądrego nie wymyślisz?

To znowu użyj wyobraźni.
Wyobraź sobie że po jednej stronie stoją Twoje piersi czy jajniki, a po drugiej Twoje dziecko. Oni stoją na środku ulicy, Ty na chodniku. Odwracasz się i widzisz pędzącą w ich stronę ciężarówkę. Wiesz że ciężarówka nie da rady się zatrzymać, a oni przez słuchawki na uszach Cię nie słyszą. Jest coraz mniej czasu, a Ty wiesz że dasz radę ściągnąć z ulicy tylko jedno z nich. Tylko jedno masz szansę uratować. 
Kogo wybierasz? 
Kto jest dla Ciebie ważniejszy?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak zagęścić włosy po 40-stce?

6 sprawdzonych i skutecznych sposobów na zmarszczki

Trądzik - co robić - by zyskać w oczach dziecka